Staracie się już jakiś czas... Z utęsknieniem wyczekujesz chwili, kiedy zobaczysz pozytywny test, ale ta chwila uparcie nie nadchodzi. Zaczynasz rozmyślać co można jeszcze zrobić...
Po pierwsze – nie złościć na siebie, nie obwiniać!
Bardzo często brak płodności jest sygnałem ostrzegawczym dawanym nam przez organizm, że coś jet nie tak. Równowaga została zaburzona, być może nasze ciało toczy jakaś choroba, być może organizm odczuwa jakiś brak. Warto wsłuchać się we własne ciało, zatrzymać, poobserwować i zastanowić co chce nam powiedzieć. Może być tak, że już na tym etapie dowiemy się ważnych rzeczy. Jeśli na przykład moje ciało żyje w permanentnym stresie, do tego brak ruchu i lockdowny sprawiły, że kilogramów zrobiło się o wiele za dużo, to brak płodności może być sygnałem do zmian trybu życia.
Idźmy dalej: na początek warto zrobić podstawowe badania krwi, które będą poszerzone o poziomy ważnych dla płodności hormonów. Najlepiej od razu zrobić te badania u siebie i u męża.
Krew trzeba pobrać rano na czczo.
U mężczyzny jest trochę łatwiej – nie ma cyklu i zmian hormonalnych w jego fazach. Wystarczy, że pójdzie do laboratorium i zrobi tzw. pakiet podstawowy:
- FSH,
- LH,
- testosteron,
- estradiol,
- TSH,
- prolaktyna.
Na pierwszą wizytę warto już mieć także wynik badania nasienia. Byłoby świetnie, gdyby udało się zrobić USG jąder. Z wyników tych badań można już naprawdę sporo wyczytać.
Od czego zacząć diagnostykę u kobiety?
Najlepiej zrobić badania krwi w 3. dniu cyklu (też rano i też na czczo):
- FSH,
- LH,
- estradiol,
- DHEAS,
- AMH,
- TSH,
- prolaktynę.
To początek, ale dużo już będzie wiadomo i będzie można ukierunkować dalszą diagnostykę. Warto odwiedzić ginekologa, jeśli ostatnia wizyta była wcześniej niż przed 6 m-cami. Lekarz będzie chciał zobaczyć wynik usg narządu rodnego, wynik badania cytologii szyjki macicy i usg piersi. Możesz też zacząć zapisywać obserwacje cyklu według dowolnej metody, to na pewno będzie pomocne.
Najważniejszy pierwszy krok!
Dr Katarzyna Jankowska