Dysruptory endokrynne (EDC), czyli ukryci wrogowie naszego zdrowia
O dysruptorach endokrynnych, inaczej mówiąc - związkach endokrynnie czynnych, rozmawiamy z dr n.med. Katarzyną Jankowską, endokrynologiem, internistą, andrologiem i immunologiem. Na co dzień Pani Doktor pełni rolę adiunkta Kliniki Endokrynologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Szpitalu Bielańskim w Warszawie.
Dzień dobry, Pani Doktor. Naukowcy z niepokojem przyglądają się wpływowi związków chemicznych wytwarzanych poza organizmem człowieka na układ hormonalny. Czy mogłaby Pani Doktor wyjaśnić, czym dokładnie są tzw.dysruptory endokrynne lub inaczej mówiąc związki endokrynnie czynne (EDC)?
Są to związki chemiczne wytwarzane poza organizmem człowieka, które wykazują powinowactwo do ludzkich receptorów estrogenowych. Mogą to być związki pochodzenia naturalnego (np. fitoestrogeny), a także niektóre związki syntetyczne wytwarzane przez przemysł chemiczny w tysiącach ton (metaloestrogeny, pestycydy, alkilofenole, parabeny i niektóre leki). Ponieważ dysruptory endokrynne wykazują zdolność interakcji z układem hormonalnym i modulowania jego czynności w sposób charakterystyczny dla estrogenów, to mogą zaburzać gospodarkę hormonalną człowieka. Są to tzw. ksenoestrogeny. Od niedawna wiadomo też, że wiele związków chemicznych wpływa także na receptory androgenowe, a także zakłóca działanie różnych osi hormonalnych na różne sposoby.
Jak odkryto ich szkodliwy wpływ?
Już od dawna ekolodzy alarmowali, że wśród zwierząt mają miejsce niepokojące zjawiska. Na przykład zbadano, że aligatory z jeziora na Florydzie wymierają, ponieważ mają zbyt krótkie prącia i nie mogą się rozmnażać. Przyczyną tego było zanieczyszczenie wody w tym jeziorze przez pestycydy, które łączyły się z receptorem dla estrogenów i powodowały przewagę estrogenów nad testosteronem.
Czy mogłaby Pani Doktor wyjaśnić, dlaczego tak obawiamy się wpływu związków endokrynnie czynnych na człowieka?
Stężenia hormonów są istotne już w życiu płodowym. Płód męski w czasie życia płodowego produkuje testosteron i to on właśnie powoduje różnicowanie płciowe, czyli powstawanie różnic między płciami. Nawet tak niewielkie różnice w budowie ciała u kobiety i u mężczyzny, jak długość palców u ręki zależą od tego, jakie ta osoba miała stężenie testosteronu w czasie życia płodowego. Przypatrzcie się Państwo swoim dłoniom – kobiety mają dłuższy palec wskazujący, a mężczyźni – palec serdeczny. Jeśli mężczyzna ma równe długości tych palców, to świadczy to o tym, że on już w czasie życia płodowego, będąc w łonie matki, miał niedobór testosteronu. Naukowcy są również zaniepokojeni postępującą zmianą tzw. odległości anogenitalnej, czyli odległości między ujściem cewki moczowej a ujściem odbytu. Zauważono, że u noworodków płci męskiej odległość ta ulega zmniejszeniu, a u noworodków płci żeńskiej ulega zwiększeniu.
Czy to oznacza, że zacierają się różnice między kobietą i mężczyzną?
Niestety tak. W czasie życia płodowego pod wpływem testosteronu wydzielanego przez jądra płodu, a dzieje się to już na bardzo wczesnych etapach życia płodowego, zarodka jeszcze, następuje różnicowanie nie tylko narządów płciowych, ale także różnicowanie płciowe mózgu. Pod wpływem androgenów u płodu męskiego dochodzi do rozwoju najądrza, które jest potem kluczowe dla spermatogenezy. Nieprawidłowy poziom testosteronu i innych androgenów w życiu płodowym ma znaczenie dla całego dalszego życia mężczyzny. Może skutkować na przykład powiększeniem gruczołów piersiowych, owłosieniem typu żeńskiego, gynoidalną budową miednicy, niedorozwojem moszny, jąder i prącia, spodziectwem (czyli ujściem cewki moczowej na spodzie prącia) lub wnętrostwem.
Co należy wiedzieć o dysruptorach endokrynnych w kontekście naszej seksualności?
Pod wpływem testosteronu produkowanego przez jądra chłopca rozwijają się inne obszary mózgowia niż pod wpływem estrogenu, które między innymi decydują o tym, że chłopiec myśli, czuje i zachowuje się jak chłopiec. Jeśli ten proces hormonalny przebiega nieprawidłowo, to może to tłumaczyć, dlaczego aktualnie obserwujemy tak wiele zaburzeń tożsamości płciowej czy zaburzeń zachowania związanych z orientacją seksualną. Dojrzewanie płciowe to nie jest tylko powiększenie gruczołów piersiowych, powiększenie jąder, to są zmiany anatomiczne, które zachodzą w budowie ciała chłopca, który ma stać się mężczyzną, ale to są przede wszystkim również zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym.
Za co jeszcze odpowiedzialne są dysruptory endokrynne?
Naukowcy alarmują, że obserwują coraz większy udział ksenoestrogenów w środowisku, a to przyczynia się do zaburzeń neurorozwojowych u dzieci, hipogonadyzmu i problemów z płodnością u dorosłych mężczyzn, a nawet ze zmniejszonym odsetkiem rodzących się chłopców. Związki endokrynnie czynne wpływają też na układ immunologiczny, bo jest on programowany w czasie życia płodowego. Astma, choroby zapalne to też pokłosie zaburzeń hormonalnych, ponieważ hormony płciowe są hormonami sterydowymi, działają immunomodulująco. Zaburzenia endokrynologiczne, takie jak zespół policystycznych jajników, przedwczesne wygasanie czynności jajników i oczywiście nowotwory estrogenozależne, na przykład rak piersi czy jajnika, nawet u młodych kobiet, też wiążemy z większym udziałem dysruptorów endokrynnych w naszym otoczeniu.
Brzmi to bardzo poważnie.
Tak, to naprawdę niepokojące doniesienia. Pamiętajmy, że zaburzenia spowodowane przez dysruptory endokrynne mogą zostać przeniesione na nasze dzieci, wnuki, czy prawnuki. Przyszli rodzice wpływają nie tylko na swój stan zdrowia, ale także na stan zdrowia swojego dziecka i dziecka swojego dziecka, bo to dziecko ma już przecież komórki rozrodcze w swoim organizmie.

EDC mogą zostać przeniesione na nasze dzieci, wnuki, czy prawnuki.
Co w takim razie możemy robić, by ograniczyć wpływ szkodliwych substancji na zdrowie naszego potomstwa?
Trzeba sobie uświadomić, że wszystko to, co robi kobieta w ciąży - jak się odżywia, jakie leki zażywa, jakie maści stosuje, jakie kosmetyki nakłada – to wszystko będzie miało wpływ na zdrowie jej dziecka, bo większość tych substancji przenika przez łożysko i będzie determinować zdrowie dziecka. A kiedy dziecko pojawi się już na świecie, polecam na przykład kupować nieplastikowe zabawki, bo dzieci wkładają zabawki do buzi, a plastik wchodzi w kontakt ze śliną. Zamiast plastikowych butelek dla dzieci lepiej używać tych szklanych. Kiedy dziecko zacznie już pić samodzielnie, nie kupujmy plastikowego bidonu czy plastikowych talerzy i łyżeczek. Wybierajmy zdrowsze tworzywa: szkło, drewno, ceramikę, kamień.
Świadomość na temat szkodliwości plastikowych butelek jest coraz bardziej powszechna i coraz częściej przechodzimy z wody butelkowanej na wodę z kranu. Jakie zmiany należy jeszcze wprowadzić w naszej kuchni?
Trudno się jest pozbyć plastiku, jeśli chodzi o różnego rodzaju opakowania, ale ważne jest to, żebyśmy wybierali świadomie, żebyśmy nie kupowali kolejnej plastikowej reklamówki, tylko zabierali ze sobą bawełnianą torbę. Polecam przestać kupować żywność i napoje w puszkach aluminiowych, wyrzucić plastikowe deski do krojenia, nie używać misek innych niż szklane lub ceramiczne. Dlaczego? BPA z plastikowych naczyń czy opakowań przenika do żywności w każdych niestabilnych warunkach, czyli przy podgrzewaniu w mikrofalówce lub przy zmianie pH. Ponadto, jeśli to możliwe, unikajmy warzyw i owoców, które miały kontakt ze środkami ochrony roślin, a także konserwantów w żywności.
Na co jeszcze uważać?
Związki endokrynnie czynne obecne są w kwitach bankomatowych i nie chodzi tylko o farbę na wydrukach, tylko cały ten papierek jest termoutwardzalny, więc lepiej go w ogóle nie dotykać. Nie stosujmy mydeł antybakteryjnych. Zawierają często triclosan, który jest typowym ksenoestrogenem. Dermatolodzy radzą, aby używać mydła w kostce, a nie w płynie, ponieważ do tych w płynie dodawane są substancje szkodliwe. Uwaga na dezodoranty zawierające aluminium, kremy, lakiery do włosów, filtry przeciwsłoneczne i inne kosmetyki zawierające parabeny, ftalany, silikony, substancje zapachowe, BPA. Najlepiej jest w ogóle ograniczyć użycie kosmetyków.
Chemikaliów w naszych domach jest niestety bardzo dużo - w dywanie, w tapczanie…
To prawda. Na przykład nasze ubrania, które zawierają polyester, a mają kontakt z naszą skórą i nie rozkładają się jak bawełna czy len, to rzeczy, których dobrze byłoby unikać. Nie zdajemy sobie sprawy, że szkodliwe substancje codziennie przynosimy sami do domu na
naszych butach. Pyły przemysłowe są ciężkie i opadają na chodniki, jeśli od razu nie zdejmiemy butów po wejściu, to roznosimy na podeszwach butów zanieczyszczenia po całym domu. Zwracam też uwagę na to, by nie używać zapachów do kontaktu, płynów do mycia podłóg, mokrych chusteczek do czyszczenia powierzchni. Podłogi należy myć mopem z wodą.
Wiemy już, czego nie należy robić na co dzień w naszych mieszkaniach. A czy to prawda, że warto hodować niektóre rośliny, ponieważ mogą mieć dobry wpływ na nasze zdrowie?
Tak, na przykład sansewieria gwinejska, monstera dziurawa czy epipremnum złociste działają jak naturalne filtry powietrza, więc dobrze mieć je w swojej sypialni. To rośliny, które pochłaniają trichloroetylen, odpowiedzialny m.in. za wzrost zachorowań na chorobę
Parkinsona. By odwrócić szkodliwe działanie BPA, czyli plastiku, można podawać doustnie aktywną postać koenzymu Q10, czyli ubichinol. Natomiast by pozbyć się glifosatu, który jest powszechnie stosowany przez rolników i sadowników, pijmy sok z kiszonej kapusty,
wprowadźmy do kuchni rzodkiewkę, mniszek lekarski, ostropest czy chlorellę. Niezmiernie ważna jest też edukacja, dlatego dziękuję za tak liczny udział w naszych webinarach. Dziękuję, że chcecie Państwo pogłębiać swoją wiedzę.
A my dziękujemy, Pani Doktor, za dzielenie się tą wiedzą i rozmowę.